oddała do bursy. Jakem się uczył, najlepszy dowód, gdy dziś oprócz łaciny trocha, nie umiem zgoła nic... a rosłem jak na drożdżach i we mnie ojcowska pono krew kipiała. W mieście na każdym kroku do grzechu okazya, gdzie spojrzysz przykład tego, że grzeszyć wolno, a no i bezkarnie.
Ledwiem dwadzieścia lat miał, gdy mnie Bietka córka kupca tak za serce wzięła, żem jej poprzysiągł się żenić, choć szlachcianką nie była, a w dodatku kupiec szwabem śmierdział; ale dziewczę było tak piękne, że oczy porywało, a ludzie za nią gromadami chodzili, aby tylko zobaczyć. Jak się nie miała popsuć?
Matka na moje małżeństwo z mieszczką na żaden sposób pozwolić nie chciała, choć kochała mnie bardzo.
— Z chłopkąbym prędzej pozwoliła — rzekła — bo te pracują i pana Boga znają, a ta twoja niemka i wiary inakszej, chodzi pono do zboru i płocha jest, a nieszczęścia naprowadzi.
Uwziąłem się ją prosić, padałem do nóg, alem przełamać nie mógł. W końcu mi rzekła: Żeń się, ale bez mojego błogosławieństwa.
Niemcy mnie namówili, żebym ślub wziął przed ich ministrem, a za matkę ręczyli, że ona później się na wszystko zgodzi.
Jam chętnie na to przystał, ale gdy po tygodniu wesela w mieście z żoną przybyłem na
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom I.djvu/044
Ta strona została uwierzytelniona.