necki Tiepolo, włoch, bardzo giętki, zręczny, wymowny, umiejący się przypochlebić, obiecywał wprawdzie złote góry, prawił o potędze i bogactwie swej rzeczypospolitej, ale gdy szło o pieniądze inaczej ich nie obiecywał jak pewnych rękojmi żądając i formalności takich, iż wiele czasu na nie trzeba było wyszafować.
Tymczasem i narady z włochem i sprawy ceghauzu, pułków nowych, broni, prochów, niepokoiły już ludzi; z trwogą sobie szeptano:
— Król się sposobi do wojny.
Wśród tego niepokoju i zachmurzenia na dworze, niemające nic do czynienia niewiasty, poczynając od panny Amandy, a kończąc na pięknej, żwawej, śmiejącej się i roztrzpiotanej Bietce, wysilały się na rozwiązanie zagadki, co zawierały i od kogo były te listy, które na króla tak ogromne uczyniły wrażenie?
Do najciekawszych i najniespokojniejszych należała pani Bielecka, która niegdyś na dworze sama zajmowała miejsce faworyty, i choć je straciła, zawsze królem i jego serdecznemi sprawami żywo się bardzo zaprzątała.
Nie mogąc nic dojść sama, dawała skazówki Bietce, udzielała jej rad, a dziewczę bawiąc się tą tajemnicą, biegało nieustannie z zamku na Piwną ulicę i odwrotnie.
Płaza, który z oka dziewczęcia nie spuszczał, uroiwszy sobie, że ono jego zgubioną córką być
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom I.djvu/181
Ta strona została uwierzytelniona.