Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom II.djvu/183

Ta strona została uwierzytelniona.

Wprawdzie od Zygmunta III i stosunków z dworem rakuzkim, na dworze ściślej były formy pewne zachowywane niż za Batorego, który do nich wielkiej nie przywięzywał wagi, lecz nigdy w rzeczypospolitej zbyt ostro nie brano stopniowania hierarchicznego. Teraz bytność zarazem posłów tylu i jednej posłowej, która była czemś niezwykłem i wyjątkowem, mnożyła trudności etykiety.
Od rana już w pokoju króla roztrząsano z nadzwyczajną troskliwością, jak u stołu króla miejscami rozporządzić należało.
Do wymienionych dostojników dodać było potrzeba nuncyusza papiezkiego, który miejsce musiał posiąść przy królu albo królowej. Zachodziły potem wątpliwości co do pierwszeństwa jakie dać należało posłowi, posłowej, biskupowi auriackiemu, wreście innym panom posłom minorum gentium.
Oprócz tego stołu głównego, do którego osób niewiele przypuszczonych być miało, trzy ogromne ustawiono w sali poniżej, a przy tych, wyjąwszy miejsc głównych na czele, ku szarym końcom już ani można było myśleć o zachowaniu jakiegoś stopniowania.
Żwawszy i silniejszy musiał posiąść innych, a polskie — równy wojewodzie — nie dozwalało nikomu ustąpić starszym. Każdy się miał za tak dobrego jak drudzy.
Króla nudziły już te nieskończone rozprawy,