Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom II.djvu/188

Ta strona została uwierzytelniona.

i wyraził życzenie, aby one królowej się mogły podobać. Zapewnił ją też, że polacy do obcych zastosować się umieli chętnie i aż nadto chciwie ich obyczaje przejmowali.
Miała przytem zręczność królowa wtrącić słowo ciche o zagrożonym wygnaniem swym dworze francuzkim, lecz książę ją zapewnił, że do tak przykrej ostateczności nie przyjdzie.
Nadchodziła godzina uczty.