starego dworu Ujazdowskiego z obszernemi ogrodami i szklarniami.
Te to ogrody cieniste i zwierzyniec szczególniej pobyt w Ujazdowie uprzyjemniały, a król się nim tak chwalił jak francuzi swemi podmiejskiemi królewskiemi pałacami w Fontainebleau.
Gmach nowy w Ujazdowie napozór już ukończony, wewnątrz przyozdobiony i mieszkalny, w istocie jednak nie był po myśli króla wykonanym. Miano go rozszerzyć i ubrać w kolumny, które dotąd leżały w podwórcu pod szopami, razem z marmurowemi lwami, przeznaczonemi do wjazdu. Wszystko to sprowadzone znacznym kosztem z zagranicy czekało na budowniczego. Pałac Ujazdowski, chociaż w cieplejszej porze bywał zamieszkiwanym, więcej się nadawał do uroczystych przyjęć niż do wygodnego pobytu. Najwięcej miejsca zajmowały w nim wielkie sale, których ściany całe okrywały obrazy umyślnie malowane, przedstawujące allegoryczno-historyczne dzieje panowania Władysława. Nie zbywało też na mnogich wizerunkach.
Wspomnieliśmy już mówiąc o pałacu Kazanowskich, jak za tego króla miłość sztuki malarstwa i rzeźby była powszechną. Wzorem króla, Kazanowskich i Ossolińskiego tak samo biskup Zadzik ściany swych pałaców i zamków, które rad przerabiał, okrywał malowaniami.
W Ujazdowie nie ścienne, ale olejne wielkie obrazy porozwieszane były.
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom II.djvu/215
Ta strona została uwierzytelniona.