Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom III.djvu/035

Ta strona została uwierzytelniona.
II.

Królowa w Ujazdowie, chociaż miała wiele własnych trosk i niepokojów w pożyciu i stosunkach z mężem, a oprócz tego dwór swój rozdwojony na obozy nieprzyjazne godzić musiała i jednać, aby z tych zwad nie korzystali jej nieprzyjaciele, okazywała też wielkie zajęcie losem Bietki, i ciągle o nią dopytywała. Brakło jej usłużnego dziewczęcia.
Platenberg koniuszy, który zawsze udawał oddanego królowej, a był posługaczem Paca i szpiegiem królewskim, nazajutrz dopiero, z dość kwaśnem obliczem przyszedł oznajmić N. Pani, że pono litwini dognali uwiezione dziewczę i odbić je mieli. O nazwisku tego, który je porwał, koniuszy niby nie wiedział. Dodał, że sługa ks. Alberta Radziwiłła, który w pogoń się puścił za