Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom III.djvu/059

Ta strona została uwierzytelniona.

rzał na wyróżowaną i wykrygowaną swą przyjaciółkę, przypomniał co syn trzymał o niej, wcale się nie przywiązawszy do opiekunki, kłopoty w jakie go fałszywe położenie panny Ekerberg wprawiało i zamruczał.
— Ale ja nie chcę wiązać panny Amandy... proszę rozważyć, namyśleć się, jam gotów...
Niemka spazmatycznie się rozpłakała a król wyszedł.