Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom III.djvu/084

Ta strona została uwierzytelniona.
IV.

Podróż do Lwowa, którą odradzano królowi, a przy której on tak obstawał jak gdyby do niej nadzwyczajną przywiązywał wagę, miała coś w sobie tajemniczego, przynajmniej dla tych, którym Władysław się z wszystkich swoich myśli nie zwierzał.
Ci co króla od młodości znali, a widywali go teraz, znajdowali dziwnie zniecierpliwionym, roztargnionym i humoru nierównego. Niekiedy zdawał się przybitym, zniechęconym, to znowu opanowywała go jakaś samowola, duma, żądza rozkazywania, czyniąca niemiłym i niemal groźnym.
Nie był to wpływ ożenienia, bo też same symptomy w mniejszym stopniu wprzódy już się postrzegać dawały; myśl jakaś uparta ciężyła mu na mózgu. Jeden Adam Kazanowski znał go takim jakim on teraz był, teraz szczególniej, od