Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom III.djvu/106

Ta strona została uwierzytelniona.

je podarkami znacznemi okupywano. Napozór więc to przyrzeczenie króla zdawało się tylko ubezpieczeniem dochodów Maryi Ludwiki, ale w jej myśli było pierwszym szczeblem do pozyskania wpływu na sprawy krajowe.
Bystrzejsi ludzie, Kazanowscy, Radziwiłł, Ossoliński, nie mogąc nic zarzucić królowej, widzieli już, że z czasem ona tu panować będzie. Władza ta nie obiecywała się jawną, królowi zostawiała jej pozory, sobie rzeczywiste posiadanie. Daleko jeszcze było zapewne do zdobycia tego stanowiska, lecz wszystko je zapowiadało.
Naprzemiany łagodną i ustępującą, to zimno upartą, to obojętną się stawiąc, Marya Ludwika powoli, nieznacznie rozszerzała zakres swojego wpływu.
Dotąd nawet udało się jej, nie wywołać nieprzyjaźni jawnych i niechęci, a miała wiele wielbicieli i zapalonych sprzymierzeńców.