Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom III.djvu/131

Ta strona została uwierzytelniona.
VI.

Około dwudziestego października stolica nad Wisłą już się zaczynała napełniać codzień nadciągającymi gośćmi. Król z Płońska powrócił, dnia 25 miał być sejm otwarty.
Lecz widzieć potrzeba było w jakiem usposobieniu przybywali senatorowie i szlachta. Król, jak zawsze się uskarżając na nogi, na boleści, przyjechał na umyśle pozornie swobodny i wesoły, lecz ci co go znali widzieli, że paliła wewnątrz niecierpliwości gorączkowa, którą obojętnością pokrywał.
Prawie na wysiadanem znalazł się marszałek Kazanowski, we dwu poszli razem do sypialni, gdzie wieczerzę podać kazano.
Kazanowski był jak zawsze posłusznem bez ograniczenia narzędziem króla, ale teraz przeko-