Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom III.djvu/156

Ta strona została uwierzytelniona.

W parę godzin dopiero ukazał się Władysław w progu i siadł nazad do swej nizkiej kolebki, która się do zamku potoczyła.
W ciągu rana tego w istocie, ktokolwiek z panów przybył na zamek, służba mu odpowiadała.
— Król cekhauz opatruje!
Z wesołą twarzą powrócił wreście.