giej naczelnym wodzem de Conrade z Langeronówną, doktorem i częścią panien, które grupowały się wedle dawnych stosunków. Piękna panna Duret, przyjaciółka Bietki, była po stronie des Essartów.
W listach do Francyi, które się dostawały często z powrotem królowej, oskarżano des Essartów, sekretarza i ks. de Fleury, że chcieli opanować królowę i nad nią przewodzić.
Marya Ludwika jednak wcale ani do opanowania ani do rządzenia sobą łatwą nie była; a miała na swem stanowisku królowej i małżonki króla nadto do czynienia, aby ją te fracuzkie niespokojnych ludzi knowania wielce obchodzić mogły. Niecierpliwiły ją tylko i zrażały od części dworu, którego możeby się była rada pozbyć, lecz kimże mogła zastąpić?
Położenie to królowej nie było do zazdrości. Wprawdzie zyskała pewną powagę, znaczenie, a nawet niejaki wpływ u króla, który jej stanowczo i energicznie objawianej woli ulegał, ale serca jego zjednać sobie nie mogła.
Pac i Platenberg gorliwie spełniali swe nikczemne obowiązki usłużnych pośredników w miłostkach, o których i dwór i miasto całe niemal wiedziało. Za jedną pannę Amandę miał teraz znudzony pan cochwila jakąś nową znajomość, najczęściej z najpośledniejszych warstw wydobytą,
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom III.djvu/187
Ta strona została uwierzytelniona.