Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom III.djvu/207

Ta strona została uwierzytelniona.
IX.

Wszystko dalej snuło się tak jak poczęło, a przybycie jednego więcej członka rodziny królewskiej, oprócz sporów i kwasów, nic z sobą nie przyniosło. O wojsku nowo zaciągniętem ucichło, ale go nie zmniejszano; wyprowadzono tylko z tych miejsc, w których się naprzykrzyło do zbytku i ów Maguus, przeciwko któremu nie mianując go podnosiły się głosy tak gwałtowne, pozostał spokojnie w królewskich usługach.
Król żył jak był nawykł, nagniewawszy się na królowę że go napominała, trochę tylko ostrożniej, a, gdy było można, schodząc jej z oczów.
Pac go namówił pod pozorem łowów zimą do Zalesia, gdzie zapadł tak ciężko, że go do Warszawy przynieść musiano nazad. Nie przeszkodziło to do wydania nadzwyczaj wspaniałego bankietu na Ś.