Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Na królewskim dworze Tom III.djvu/211

Ta strona została uwierzytelniona.

Cecylia odpowiedziała, że syna swojego na pewne miejsce zaprowadzi.
Kazanowski starał się rozproszyć myśli tęskne, tłumacząc sen przygotowaniami do podróży, i Władysław łatwo zmieniający usposobienia, zwolna się rozchmurzył.
Około południa jednak posłał się dowiedzieć o królewicza i zażądał go widzieć. Powiedziano mu, że z dozorcą wyszedł na przechadzkę i miał wracając z niej chorych wojewodziców pomorskich odwiedzić.
Wieczorem królewicz zasłabł i położył się w łóżko; dostał biegunki krwawej. Zaniepokoiło to dwór cały, króla, królowę i poruszyło lekarzy, których natychmiast wezwano.
Było to we wtorek. W nocy wywiązała się gorączka bardzo silna, ale niebezpieczeństwa nie widziano jeszcze i króla starano się uspokoić.
Przypadkiem drugiego dnia posłany ks. de Fleury od królowej do niego, zastał go niespokojnym i poruszonym; przeczucie jakieś dręczyło go.
— Mój ojcze — zapytał pocichu i nieśmiało — chciałżeby Bóg za grzechy moje karać mnie odbierając skarb jedyny? Toby było okrucieństwo.
Zmięszany kapłan nie mógł odpowiedzieć inaczej, jak wyrazy ogólnemi pociechy i nadziei.
Tymczasem już lekarze utracili wszelką nadzieję uratowania biednego dziecięcia, które, pomimo cho-