Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/030

Ta strona została uwierzytelniona.
Ktoś.

Wiecie przykład rzadki.
Moja gryka z któréj się sąsiedzi naśmieli,
Żem ją posiał podobno nadzwyczaj rano.
Teraz niechaj zobaczą jak się ślicznie bieli,
A u Waszmościom ziemia łysa jak kalano,
I mróz mi jéj niezmroził, wody nie wybiły —
I chwalić Pana Boga, będę siał jak sieję —

Sąsiad.

Prawda! prawda, że naszą susze wypaliły.
A u Waszmości jakby z za rękawa leje,
Gdy u nas ani kropli —

Trzeci.

Zboże z ceny spada.
Kupiec Dawid Szmujłowicz był u mnie dziś rano,
Bogaty żyd i głowę wcale ma nie lada
Mówił że transport w Gdańsku tanio mu przedano,
Ale przyczyn niewiecie?? (Boć nie bez przyczyny),
Sułtan turecki zaczął protegować zboże —
I posyła okręta na wszystkie krainy —
Tak że od jego żagli lasem stoi morze,
Ale czemu posyła? Znowu jest przyczyna,
Chce naszym handlom niewierny zaszkodzić,