Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/043

Ta strona została uwierzytelniona.
VII.
RAPSOD
1252.


Czarny duch.

Dawno przeszła, a zawsze przytomna godzina —
Godzina potępienia, upadku, przekleństwa
Wszędzie ze mną — i wszystko mi ją przypomina,
Gdzie lecą — ona za mną — nademną, w około —
Ognistą mi koroną opasała czoło,
Płomienne berło dała, co mi pali dłonie,
I w sercu zapaliła ogień, co tak płonie.
Że gdyby piekła nie było.
Toby mógł — dumnych posadzić za karę —