Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/048

Ta strona została uwierzytelniona.
—   40   —

Dobrze — lecz jeśli z oka twego łza pociekła —
Ta łza boleści, będzie mi tak drogą
Żebym jéj wielkości i wieczność poświęcił.
Zemsta, zemsta jest mną całym —
Zemsty pragnę, chodzę, szukam —
Dla niej na ziemię zleciałem
Dla niéj te prochy — tych ludzi —
Tych robaków podbijam, żeby Cię kąsały
Zemsta to ja — to ja cały.
Od téj korony co mi czoło gniecie,
Aż do stóp w piekła zanurzonych toni,
Dla mnie i w piekle i w sercu i w świecie —
Jedna jest tylko myśl dla niéj i o niéj.
Tam, w południowym kraju,
Gdzie twój krzyż dawno zatknięty —
Gdzie jak w twoim raju
Spiewają ci — Swięty!
I tam ja zasiałem,
Ziarno, które wyrośnie na paszę dla piekła
I tam twych sług światem,
Wyziewem paszczy szatana!
Zamiast miłości i krzyża
Dałem w ręce miecz, pochodnie
Natchnąłem złością, i gniewem.
Tym piersi moich wyziewem.
Oni za twoją sprawę, moją walczą bronią —