Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/098

Ta strona została uwierzytelniona.
—   90   —

Już też i drugi ranek w kielich mój zagląda,
Możebym i ja zasnął — wszak zasnąć na chwilę,
Kiedy ciało znużone snu od powiek żąda,
Nie grzech podobno? — Spać, roskoszy tyle!
I sny mieć dobre! — tutaj się położę,
Niepotrzeba pościeli; gdy kto pił noc całą
I na podłodze smaczno usnąć może!
Tak — tak — och! tak — potrzebuję mało! —
Mało! — tak — mało — zasypiam — daremnie! —
Zasnę! — Bodajbym w życia ostatniéj godzinie,
Kiedy wszystko na wieki, na wieki przeminie,
Zasnął tak przyjemnie! —