Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/104

Ta strona została uwierzytelniona.

Biédny! jakież pamiątki dla niego zostaną?
Zawczesne, zawiedzione, przekwitłe nadzieje,
Łzy za miłością tajną i nieznaną,
I smutek, który wcześnie w duszy się zasieje.
On patrzy i nic więcéj niewidzi do koła,
Tylko niebo nad sobą, przed sądem anioła.
I dusza jego w modłach do Boga się wznosi —
O! on modli się szczerze, bo o szczęście prosi!

Zawcześnie modły, pacierze zawcześnie,
Próżne nadzieje zwiodą cię boleśnie.
Gwiazda którąś upatrzył na Wenećji niebie,
Gwiazda twojego serca, świeci nie dla ciebie!
Gdybyś mógł słyszeć zapaleńcze młody,
Usłyszałbyś jak lekko ktoś przebiega wschody,
Jak drzwi sypialnéj komnaty otwiera,
I jak cicho po strunach gitary przebiera.

Ujrzałbyś jak w téj chwili, gdy ją doszły dźwięki,
Paćjenca ukończyła modły i pacierze,
Kroplę wody święconéj na paluszki bierze,
Krzyż na piersiach rysuje jednym rzutem ręki,
Gasi lampę przed obrazem,
I ze światłem niknie razem.
Lecz on z okiem wlepioném, z duszą w nią wlepiony,
Nic nie słyszał, nie widział w ciemności dalekiéj.