Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.

Czy żyje? — skonał! serce się nie ruszy!
Poszedł do piekła!
Paolo! dzisiaj na ciebie już koléj!
Trup niechaj z wodą daleko popłynie,
Z nim pamięć zbrodni na wieki zaginie —
A noc dzisiejsza! — Czas idzie powoli!
Pomiędzy zbrodnią, a roskoszy nocą,
Jeszcze dzień cały! dzień dłuższy od wieka!
Ty! któryś w zbrodni był moją pomocą,
Skroć dzień, przed nocą niech prędzéj ucieka!
Płyń trupie z wodą — czekają na ciebie,
Potwory morskie z paszczęki głodnemi.
Płyń, cóż cię jeszcze wiąże do téj ziemi?
Morze w swém łonie chłodném cię pogrzebie,
Tam prześpisz sobie, aż do dnia sądnego!
Już nie ożyjesz! — nie — życie, nie wróci! —
Wyniósł je sztylet ten, z łona twojego,
A kogo życie porzuci —
Ożyć nie może! — płyń z wodą od brzega!
Co krwi na sukniach! — sztylet jak zbroczony!
Jak moje serce, w piersiach szybko biega,
Strach chwycił duszę, ściska w twarde szpony —
Czego się lękam? czego nierozumny?
Wszak nikt niewidział? Spią w rannéj godzinie!
On mógłby powstać i powrócić z trumny,
Ale z wody — nie wypłynie!