Ta strona została uwierzytelniona.
Paolo.
Ja jestem, ja, dziecię!
Którym i dzisiaj wzgardziłabyś może,
Gdyby — O! dzisiaj nie wzgardziłaś przecie!
Przebacz Pacjenco, ja niebo i duszę
Za drugą taką oddałbym ci chwilę —
Cierpiałbym wiecznie piekielne katusze,
Bo nigdy szczęścia niemarzyłem tyle,
Ilem go znalazł przy tobie.
Ona.
Potworo!
Gdzie jest Franczesko?
Paolo.
Zapytaj o niego
Tego sztyletu. On dziś ranną porą
Cisnął Franczeska do łona zimnego.
Jego zapytaj, pytaj morza fali
Gdzie jest Franczesko!
Ona.
Ty kłamiesz szalony!
Paolo.
Sztylet i niebo na tę śmierć patrzali.
O! ja nie kłamię. Ten sztylet złocony