W Trokach czekają z weselem.
Jedźmy, niech na moję głowę
Zemsta, spadnie kara Bogów.
Słyszysz ten tentent konia, iż strzyże uszami,
I ku Trokom pogląda? Słyszysz chrzęsty zbroi —
Słyszysz dzwonki? mój sokół uderzył skrzydłami.
U progu koń mój, sokół, towarzysze moi,
Wszystko na ciebie czeka,
— A ja — jechać nie mogę —
Jedź Kunigas, jedź w drogę!
Droga twojego życia jasna i daleka.
Znajdziesz i dziewic do wyboru wiele
I z inną w Trokach odprawisz wesele,
Mnie porzuć tutaj u świętych ołtarzy.
Sercem tam mojém za tobą pogonię —
Nieraz łza spłynie po twarzy.
I w świętym ogniu utonie —
Bądź zdrów.
— O! nigdy — dochowałaś wiary
Na mnie przekleństwo i kary —
Rzekł i pochwycił rękami
Usta do ust jéj przyłożył
Pieścił jak dziecię i cieszył słowami,
I na koń biedną Wejdalotkę złożył.
A konia zwrócił ku litewskiéj stronie —
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/138
Ta strona została uwierzytelniona.