Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/173

Ta strona została uwierzytelniona.

Wstał drugi ranek, nie przyszła do sioła,
Bez niéj i trzecie przeleciało rano —
Próżno szukali do koła.
Mówił ktoś tylko, że w skonania chwili,
Uszu Krzyżaka doszedł głos daleki,
Jakby go z chmury duchy zanucili — —
— Krzyżak i Litwin wrogami na wieki! —
A w chatce Daszki, gdzie dawniéj mieszkała,
Znaleźli, między ostygłem żarzewiem,
Kości i reszty spalonego ciała —
Lecz czyje było? — ja niewiem. —