Ta strona została uwierzytelniona.
Ale — (zdejmuje chustkę z oczu)
— Przepraszam! — cóż mi się marzyło!
Wszak to nie ona! — Serce było w błędzie.
W głowie i duszy tak jéj pełno było,
Że ją widziałem i w każdym i wszędzie.
Raz drugi chustkę kładnę,
Teraz się nie omylę
I wnet, wnet, ot za chwilę
Złapie kogoś i zgadnę.
Wszyscy.
Chi chi! cha! cha!
Jeden.
Tylko skoro!
Drugi.
Ja tu jestem, tutaj blisko —
Złap, sam powiem ci nazwisko!
Kobiéta.
Stój! — tam w kącie świece gorą,
Poparzysz sobie ręce.
Jeden.
Aj! już się nie wykręcę!