Ta strona została uwierzytelniona.
Dziś ty i twoja żona, kiedy tęskném okiem
Patrzycie w przyszłość cieniem okrytą głębokim.
Ostatnią tylko myślą osładzacie bole,
Że jedno prędzéj umrze, a drugie zostanie.
Toż to szczęście małżeńskie? — mój kochany panie,
Jeśli tak, ja bez żony obchodzić się wolę.
I łudząc się do śmierci, mieć zawsze nadzieję,
Nadzieję, którą przedewszystkiém kładłem.
Bo szczęście porwą chwile, szczęście czas rozwieje,
Nadzieja trwa — Cóż panie? albo nieodgadłem?
Proszę chustkę wziąść odemnie
I omackiem, pomaleńku,
Złapać mnie, a mając w ręku,
Odgadnąć wzajemnie.
Wszyscy.
Cha! cha! —
Jeden.
Ślepa Babka drzémie,
W prawo —
Drugi.
W lewo —
Trzeci
Stół!