Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/184

Ta strona została uwierzytelniona.

Ty płaczesz? łzy go twoje nie będą bolały —
Na łzy z nim nie wojować, on ich nie ma w duszy,
Żalom twym nie uwierzy, prośbą się niewzruszy —
I ty piękna dziewczyno z dzisiejszego tronu,
Chciałabyś wpaść w niewolę — w niewolę do zgonu?
I ty za chwilek parę przedasz całe życie?
O! dziewczę, ty niewzdychaj — i twój ulubiony
Nie będzie lepszym od nas. On i dzisiaj skrycie
Łasi się, by królować — Zamienicie trony! —
Drżysz? co to? może płaczesz? Jak służebnik nowy
Wziąłem w ręce niezgrabne twe szklane marzenia,
I rozbiłem o prawdę — Słuchaj łyséj głowy —
Lepiéj żem stłukł zawcześnie, ręka przeznaczenia
Srożéj rozbija dziewcząt ułudy nietrwałe.
Dziś wolna jesteś — dziś anioł kobiéta!
Życie do ciebie należy jedynie —
Nikt o rachunek z niego niezapyta,
Jak i kiedy przeminie.

Dziś możesz się nabawić ze szczęścia widziadłem,
Dziś marzyć, wybrać, usnuć, możesz jeszcze tyle.
Dziś — Jeśli cię kochanek pokocha na chwilę
Uwierzysz mu i zginiesz! a co? nie odgadłem?...

Zawiąż twoje oczęta,
Pozwól — ja sam to zrobię,