Biédna! szczęśliwa! — Witam cię aniele
Jeszcześ nieprzedała siebie,
A w sercu twojém tak wiele,
Tak wiele cnoty jak w niebie.
Jeszcze cię usta ziemskie nieskalały,
Uścisk cię węża nie przykuł do świata,
Jak wyszłaś z nieba aniołku mój mały,
Jaką cię jeszcze śnieżna słoni szata.
Wszystkie łzy twoje śpią dotąd głęboko,
I smutki przyszłe na dnie serca leżą,
Duszę masz w niebie, choć na ziemi oko,
Duszę jak kwiatek, skromną, wonną, świeżą; —
A złoto jeszcze nie jest złotem tobie,
Śmierci niewidzisz — ona tak daleko —
Jeszcześ nie była po nikim w żałobie,
Łzy nie czułaś pod powieką.
Witam ciebie i płaczę,
Za dwa lata, za dwie chwile,
Jakąż ja ciebie zobaczę??
Umarłą sercem światu — lub ciałem w mogile! —
Witam cię znowu zimną i piękną jak bóstwo,
Na wdzięków chwiejącym tronie,
U nóg twoich ludu mnóstwo,
Wyciąga serca i dłonie.