Ta strona została uwierzytelniona.
Wbiegła dumna, patrzy, stoi.
Słońce się dziwi zuchwałéj,
Księżyc się dziwi, zazdrości,
I siostry patrząc szeptały,
Nie wiem z gniewu, czy z radości!
Podemną!! ziemia czarnieje,
Smutne ludzi więzienie,
Na niéj rosną nadzieje,
Na niéj wschodzi westchnienie,
Po niéj łzy i krew płyną,
Nie słychany żal leci,
I radość niedzielona,
A ona
Wszystkich ciśnie do łona,
Żal i radość jéj dzieci,
Człowiek równo i zwierzę,
Wszystkich karmi na łonie,
Wszystkim staje w obronie.
Wszystkich potém po zgonie,
Wszystkich — z sobą zabierze.
I my nieraz z téj ziemi,
Chcemy wzlecieć do nieba,
Z gwiazdami błyszczącemi.
Niestety! zostać trzeba,
Noga wrosła na wieki,