Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/288

Ta strona została uwierzytelniona.
VI.
BIEDNY CHŁOPIEC.

Na mojéj grządce powiędły kwiatki,
Na mojém polu, grad wybił zboże,
I piorun wleciał do mojéj chatki,
Biédny ja biedny! zlituj się Boże!

Miałem dziewczynę jedną na świecie,
Czyż taka druga być może?
Ach i ta jedna zwiodła mnie przecie,
Biedny ja biédny! zlituj się Boże!

Był u mnie ptaszek, co jak my gada
Piórka miał lśniące i hoże,
I mego ptaszka zjadł kot sąsiada
Biédny ja biedny! zlituj się Boże!

Miałem konika, który od młodu,
Nosił mnie nieraz w bezdroże,
I konik nawet zdechł u mnie z głodu,
Biédny ja biédny! zlituj się Boże!

Los mi grób matki jeszcze zostawił,
Tam choć popłakać syn może,
Ale pan na nim karczmę postawił —
Biédny ja biédny, zlituj się Boże!