Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 1.djvu/295

Ta strona została uwierzytelniona.

On zapomni i porzuci
Biedne dziewczę opuszczone.

Patrzę co wieczór na drogę,
Patrzę na drogę co ranka,
Czemuż zapomnieć nie mogę,
Albo zobaczyć, kochanka!

Rano, jemu zbieram kwiatki,
Wieczór czekam na jagody,
I stoję na progu chatki —
Zawsze sama tak jak wprzódy. —

W nocy ledwie pies zaszczeka
Zrywam się, szukam oczyma,
A serce bije i czeka —
A jego nie ma i nie ma!

Może jutro! jutro wschodzi —
Ja znowu biegnę na drogę,
I jutro całe przechodzi
Doczekać się nie mogę!

O święty stróżu Aniele!
Doprowadź go przez bezdroże,
A ja ci w naszym kościele
Wianek i świécę położę!