Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/022

Ta strona została uwierzytelniona.

Z pięknych wymówek, odmówienie klei!
Ale mnie nie zwieść! ja jutro pojadę,
Na złe czy dobre, pogrzeb lub biesiadę —
Tylko ten Wasil!

(uderza ręką o stół)

cóż mu się znów stało?

(wygląda oknem).

Gościniec pusty, a czasu tak mało?

(chodzi).

Odpisać Księżnie czy nie? — nie odpiszę!
Jutro sam będę, na wszystko odpowiem!
Jutro też z ust jéj ostatek posłyszę —
Czy zła czy dobra — lecz jutro się dowiem —
Héj!

(klaska w ręce).



SCENA V.
Turek wbiega — Dymitr.
Dymitr.

Powiedz temu, kto przybył z Ostroga,
Że ja Kniaź Dymitr, listu mu nie daję —
Wszak ztąd do Księżnéj nie daleka droga,
Niechaj oznajmi, że sam jutro staję —

(myśli).

Lub, tu go wołaj!

(Turek wybiega).