Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/023

Ta strona została uwierzytelniona.
SCENA VI.
Dymitr sam, chodzi i list ma w ręku,

Sam powiem mu lepiéj,
Powiem bez gniewu, powolność zaślepi,
Pomyśli Księżna, że się zrzekam żony —
A jutro

(bieży do okna i wygląda).

Czy nie jedzie Wasil z drugiéj strony? —
Tu go nie widać —

(odchodzi od okna)

złość serce mi ściska —
Jeśli mnie zdradził, na zdradzie nie zyska!

(drze list w ręku).

Tak ja go w szmaty podrę przeniewiercę —
Oczy mu wydrę, żywcem zjem mu serce —
Lecz nie! on zna mnie! on zdradzić nie może!
Nie — nie — !

(patrzy oknem).

Nie widać, jak długie bezdroże.



SCENA VII.
TUREK I POSŁANIEC. — DYMITR.
Dymitr zbliżając się do posłańca, głośno.

Księżnie twéj pani, na list nie odpowiem,
Bo jutro myślę sam stanąć w Ostrogu,