Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/036

Ta strona została uwierzytelniona.
Dymitr.

Za mnie i za ciebie,
Wszystkom obejrzał (do sług) dajcie tu puhary! —
Spełnimy zdrowie — przyjaciół w potrzebie!
Bo nie ten druchem, kto siada za stołem,
Napić się z nami i najeść do syta,
Ale kto w biedzietonącego chwyta,
I wyrwie z toni, albo zginie społem!
Kniaziu do ciebie! — (pije i nalewa)
jutro o téj porze. —


Wasil przerywa cicho.

Cicho! ze sług kto podsłuchać nas może,
Nie trzeba żeby paplali przed czasem —


Dymitr.

Już czas bliski! (ściskają się) Jutro do zamczyska,
Wpadniemy z Księżną, z weselem z hałasem!
Jutro, lecz nie wiesz jak za serce ściska,
Bojaźń, ażeby —


Wasil.

Znów się boisz czego!


Dymitr.

Mogą przed nami zaszturmować bramy,
Mogą nie puścić — kozacy wybiegą —
A my sił wielkich przeciw nim nie mamy.