Ta strona została uwierzytelniona.
Wasil patrząc na Mołnię.
Kiedy ją piękny kozak śpiéwa taki?
Kiedy się z ustek różanych wymyka —
(śmiejąc się)
Dawnoś kozacze wszedł między kozaki?
Tyś to zapewne Kniazia pokojowy —
Na moją duszę — prześliczne stworzenie!
(głaszcząc ją pod brodę)
Na co to było te włosów pierścienie,
Z tak pięknéj ostrzygać głowy?
(po chwili)
Chociażem stary — lecz — dziewczyna taka —
Kniaziu ty tego daruj mi kozaka?
Dymitr ponuro.
Dawny mój sługa —
Wasil patrząc na nią ciągle.
Dawny? — co to szkodzi?
Znudził cię — oddaj — (ciszéj) mając żonę młodę,
Takich sług w domu chować się nie godzi —
Wszak mi go oddasz? — Co zechcesz w nagrodę?
Kniaziu Dymitrze — z mojego orszaka,
Wybierz którego zażądasz kozaka —
Dwóch — czterech wybierz, z końmi i przyborem —
Dymitr ponuro.
Najchętniej Kniaziu — lecz posłuchaj chwilę
Kiedym raz Turków gnał całym taborem