ty, jak zaświta —
Prędzéj — jak na brzask tylko zrumieni się zorze,
Obudzisz mnie koniecznie, słyszysz, bez odwłoki!
Teraz nam obu Kniaziu, czas legnąć na łoże,
Żeby jutro wstać raniéj i śpiesznemi kroki,
Dobiedz celu naszego —
Nie lękaj się o to —
Śpij! Jutro skończym wszystko. I żonę i złoto
Choćby matka umarła, weźmiesz jakem żywy!
A jeśli w tém twe szczęście, tyś jutro szczęśliwy.
O! tak szczęśliwy! prawda — lecz powtórz mi Książę,
Że nas nic nie ustraszy, nic nas nie zatrzyma —
Czy zechcą czy nie zechcą, nam zawady nié ma —
Szabla, nasze nadzieje i spór nasz rozwiąże!
Bez szabli nie skończymy, nie pomogą słowa —
Lecz daję na to rękę, jakkolwiek być może,
Albo moja i twoja zostanie tam głowa —
Albo koniec raz przecie wszystkiemu położę. —