Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/057

Ta strona została uwierzytelniona.

Że choć nosił na sobie kozackie ubranie,
Łatwoby każdy pod niém rozpoznał dziewczynę.


Hendza.

I ten mówił? —


Posłaniec.

Ten mówił, że nam bardzo sprzyja
I kazał mi oznajmić, że Kniaź ma zamiary,
Przybyć tu mocny wojskiem i pomocą stryja,
Wziąść gwałtem Księżnę młodą, z zamku Księżnéj staréj.


Hendza do siebie.

Miałażby to być prawda?


Posłaniec.

Ja nie ręczę za to —
Co mówili powtarzam — ręczyć, czy szalony!


Hendza.

Cóżeś tam widział w zamku?


Posłaniec.

Zbrojno i bogato
Dość wojska do napaści, nadto do obrony.


Hendza.

Ruch wielki?