Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/062

Ta strona została uwierzytelniona.
Beata.

Co ja słyszę — ! —

(do siebie).

On! u mnie!! — Pewnie z nowemi namowy,
Z prośbami pokornemi — zdradliwemi słowy —
Lecz cóż — przyjąć potrzeba — Na cóżem pisała!
Ten list — byłby nie jechał — to przyczyna cała,
Odłożyłby, zapomniał —

(do Hendzy i posłańca).

I cóż mówił więcéj?


Posłaniec.

On nic z resztą nie mówił, lecz sługa książęcy —


Beata.

Co? sługa? jaki sługa? — co ci sługa gadał?


Posłaniec.

Tak — trochę — poufale — nibym go wybadał —


Beata zbliżając się.

I cóżeś się dowiedział?


Posłaniec.

Ja się dowiedziałem
Że Kniaź Dymitr, ma Ostróg napaść wojskiem całém.


Beata.

Napaść!! — co? —