Ta strona została uwierzytelniona.
Beata.
Nie skłamał, mój panie,
Nie kłamał — ach! — nie kłamał — niechaj wojsko, stanie
Wszystko mieć w pogotowiu, niech kto patrzy z wieży
A gdy kogo zobaczy — niech tu wnet przybieży —
(Hendza wychodzi w głąb).
SCENA VI.
Beata. — Obróciwszy się widzi wchodzącą ze drzwi lewych Halszkę — Halszka lat 18 zapłakane ma oczy, wchodzi powoli i chce matkę pocałować w rękę, ona się usuwa.
Beata, żywo i krzykliwie.
Po co tu? po co? krosna znudziły cię pewnie —
A oczy we łzach — Kogóż płakałaś tak rzewnie.
Źle ci u własnéj matki! — i lepiéj chcesz może —
Wabi cię Książę Dymitr i małżeńskie łoże —
A Matkę dziś byś jescze chciała widzieć w grobie.
Halszka.
Kniaź Dymitr?
Beata.
Tak! Kniaź Dymitr — o! on sprzyja tobie!