Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/083

Ta strona została uwierzytelniona.
Beata.

tego ja się boję —
Dymitr pięknemi słowy dał odpowiedź swoję,
I jak sąsiad się tylko na dziś oznajmuje —


Ksiądz.

Łatwo będzie rozpoznać — jeśli sam przybywa —


Beata żywo.

Już przybywa?


Ksiądz.

Nie! mówię jeśli sam przybędzie —


Beata.

Jeśli jedzie z Wasilem już tém zgodę zrywa,
Wasil wróg mój oddawna, na zawsze i wszędzie —


Ksiądz.

Rozkazano zapewne na drogę mieć oczy?


Beata.

Kazałam, gdy co ujrzą, wnet tu kto przyskoczy
I oznajmi. Ja pójdę patrzeć jeszcze sama —


Ksiądz.

Lecz czemuż do téj pory nie zaparta brama?
Jak ich jadących ujrzą, nim ich rozeznają,
Nie czas będzie zamykać, wpadną całą zgrają.