Ta strona została uwierzytelniona.
Wasil podbiegając prędko do omdlałéj.
Tak to gości jak widzę przyjmują w Ostrogu!
Zastaliśmy załogę i działa na progu.
Ale Pan Bóg pozwolił nie wracać z sromotą,
Poszło to babskie wojsko pod kozaków miecze —
Siostra, z dobrą czekała sąsiadów ochotą,
Lecz na tę ucztę krwawą, nie nasza krew ciecze!
(do Dymitra)
Omdlała! — o swe skarby zapewne się lęka!
(szydząc)
Nie bój się! wszak ci dobra zagarnie je ręka —
(do księdza)
A ty księże coś tutaj robił z kobietami?
Ocucałeś zapewne — wszyscy wy tu swoi —
Czemuś mi nie otworzył kiedym stał za drzwiami?
Czy znasz to? (pokazuje miecz),
Ksiądz.
Sługa Boży miecza się nie boi —
Wasil.
Święcona twoja głowa, padnie jednakowo,
Z poganina Turczyna nie święconą głową —
Lecz teraz tyś potrzebny —
(do swoich)
pilnować go z bliska —