Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/089

Ta strona została uwierzytelniona.
(do kobiét)

No cóż! czy dziś ta Księżna przytomność odzyska?
Czy tak się strzałów zlękła, że padła nie żywa!
Jeśli umarła — dzięki! — niech w Bogu spoczywa —
Przez wdzięczność za śmierć, pogrzeb sprawim jéj wesoły,
Jest i ksiądz — jest i stypa — są i przyjacioły.

(patrzy — Księżna się porusza)

O! żyje jeszcze — żyje! — Czy dziś ocucicie?
A gdzie Halszka? zapewne od matki ukryta —
Dowiemy się o miejscu — jak ten miecz zapyta?
No! przecież Księżnéj Pani powróciło życie —

Księżna otwiéra oczy — patrzy na Wasila i omdlewa
Wasil do Dymitra.

Czy się nas tak przelękła — dotrzeźwić nie mogą —


Dymitr.

Nie dziw, hałas i strzały przejęły ją trwogą —


Wasil wskazując na siebie.

A bardziéj jeszcze twarz ta nie bardzo jéj miła!
Lecz nam Halszki potrzeba, gdzie się ona skryła —
Czy i ona przejęta równym matce strachem?
Mdleje gdzie? —

(do dworzan)