Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/091

Ta strona została uwierzytelniona.
Ksiądz.

Śmierci ja się nie lękam — nie żądam też wcale,
Czego nie wiem, o tém wam konając nie powiem.


Dymitr zbliżając się.

Tak! — a kiedy tą szablą głasnę poufale,
Pewno wszystkich tajemnic od waści się dowiem.


Ksiądz.

Które wiem —


Wasil.

Tego nie wiesz?


Ksiądz.

Fałsz mi ust nie splami,
Księżna powie wam wszystko.


Wasil.

Któż chodzi z kluczami,
Kto wydaje? kto strzeże skarbów waszéj staréj


Ksiądz.

Ona sama —


Wasil.

Doprawdy? to chyba przez czary?
Tyle miejsc dwoma oczu ogląda tak skoro?


Ksiądz.

Nic nie wiem —