Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/127

Ta strona została uwierzytelniona.

Czyś słyszał rozkaz? — czy spełnisz go przecie;
Zaczynaj modły!

(ksiądz nieporuszony stoi).

Jeszcze się opiera —
Czekasz aż ci łeb stary o ścianę roztrącę! —
Pomnij że człowiek raz tylko umiéra —
Raz tylko żyje — miecz, gdy głowę zrzuci —
Drugiém ci uderzeniem, życia nie powróci!
A! przysięgam — jak żywym na tém miejscu stoję —
Nie zważając na stan twój — siwe włosy twoje —
Zabiję cię, łeb utnę!


Ksiądz. milcząc kładnie komżę i stułę, sięga po brewiarz — nareszcie się odzywa

Niechaj twoja głowa,
Ciężar tych zbrodni poniesie przed Boga —
Będę posłusznym, lecz te święte słowa,
Które mam wyrzec, które śmierci trwoga,
Z ust mych nie z serca przemocą wypycha,
Słowa są próżne; nie ważna przysięga!
Spełnię ten napój z umartwień kielicha,
Lecz prośba moja, tam, do nieba sięga
Tam ją usłyszy, Bóg Chrystus na niebie —
Przebaczy moję słabość, a ukarze — ciebie.


Wasil.

Ślubną przemowę skończyłeś kapłanie