Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/134

Ta strona została uwierzytelniona.
(do księdza)

Ty tu jeszcze? czego?


Ksiądz.

Szedłem ale przed samym wstrzymano mię progiem.


Wasil.

Po co wstrzymano? zabierz co twojego
I idź już z Panem Bogiem —
Już cię nie trzeba! idź — Wbij w pamięć sobie
Jeśli zaprzeczysz tych związków świętości —
Jeśli oskarżysz — gdybyś skrył się w grobie,
Na zemstę z grobu dobędę twych kości —
Gdybyś się ukrył pod królewskie trony,
I ztamtąd moje wyciągną cię szpony.
Pamiętaj mnichu! — Puśćcie go — niech rusza! —

(ksiądz zabiera brewiarz i komżę i wychodzi)


SCENA  XIV.
Ciż sami, prócz księdza.
Wasil.

Zajęcza pod tą suknią ukrywa się dusza —
Rad że mu uszło —

(do Dymitra)

Nie rozjaśniasz czoła?
Milczysz i milczysz — dziś twoje wesele —
Miałeś mieć szczęście —