Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/189

Ta strona została uwierzytelniona.

Kiedyś tak łaskaw — proszę przeprowadź koniecznie.

(Kasper i Mołnia wychodzą)



SCENA   V.
Grabarz sam, zamykając drzwi, do Mołni.

Wracaj, będę cię czekał.


Mołnia z za drzwi.

Długo nie zabawię. —




SCENA   VI.
Grabarz — Dymitr wpada drzwiami od alkierza.
Dymitr popędliwie.

Ona tu?!


Grabarz.

Kto?


Dymitr.

Kto! to ona! niebo błogosławię —
Odzyskałem ją — Boże!


Grabarz.

Kogo?


Dymitr.

Ją!