Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/218

Ta strona została uwierzytelniona.
Mołnia.

Nieszczęście uciska,
Lepiéj było żyć Kniaziu, jak się dawniéj żyło —


Dymitr.

Wlec życie u kobiéty jednéj wyżebrane!
I nie śmieć podnieść oczu — o! tak gorzéj było —
Nieszczęśliwym — lecz dumnym do śmierci zostanę!
Nie — Mołnia, jeśli tutaj nie pobiegną katy,
Jeśli jeszcze żyć będę — pójdziem w kraj daleki,
Ty jedna mi nagrodzisz wszystkie dawne straty,
Zapomnę ich i przeklnę, zapomnę na wieki!
Wiele mam, gdy mi jeszcze ręka zemsty chciwa,
Ciebie jedyny skarbie, ciebie nie porywa.


Mołnia.

Dzięki ci Kniaziu! — dawniéj nie tak było,
W szczęściu ci Mołnia, nie tak była drogą,
I późniéj — prędko przestanie być miłą —
Nie tak łatwo bogactwa zapomnieć się mogą,
I sława i rodzina i przyajcioł zgraje —


Dymitr.

Nie tak łatwo? To serce źle ci się wydaje —
Nie! wszystkie i najdroższe pamiątek ogniwa,
Niewdzięczność, zapomnienie na wieki rozrywa.
Tak! my wszystko pogrzebiem w niepamięci grobie,