Ta strona została uwierzytelniona.
Mołnia.
Z żoną i dzieckiem grabarz stary i ubogi.
Zborowski.
Smętarz! grabarz! to dobrze — prosta śmierci ścieżka,
Właśnie sobie stosowne wynalazł mieszkanie,
Zabity, dwa mieć będzie kroki do mogiły —
I nie długo czekając, zaraz w miejscu stanie.
Mołnia.
Mogliżby go tu znaleść?
Zborowski oglądając się.
Trudno! jak Bóg miły,
Lecz ci, co jego głowę tak daleko gonią,
I tu, moje kochanie, mogliby przyjść po nią!
Czy znasz ty Zborowskiego?
Mołnia.
Nie — nie znam mój panie —
Zborowski.
Człek wprawny, miecz ma ostry, czego chce dostanie,
Lękać się potrzeba — nie nowicyusz jeszcze,
Kogo weźmie na oko, tak pochwyci w kleszcze,
Że sto lat uciekając, zdać się w końcu musi,
Zborowski struje, zetnie, podpali, udusi,
Nie ujdzie!!