Ta strona została uwierzytelniona.
Mołnia.
Straszny człowiek — lecz człowiek mój panie,
Na niego są sposoby — duszę ma stalowę.
Lecz szyje nie żelazną, nie kamienną głowę,
Wnętrzności jego może poszarpać trucizna —
Zborowski.
Co?? — ale on ostrożny!
Mołnia.
Coż ostrożność może?
Czasem maleńki kubek i nie wielka blizna,
Prowadzą w twardą trumnę, na smętarne łoże —
Zborowski.
Tak myślisz? —
Mołnia.
Myślę i z tém się nie kryję
Niech podziękuje Bogu, że i dotąd żyje.
Dzięki tobie mój panie — żeś mi wspomniał o nim,
On nas goni, my jego w ucieczce dogonim.
Zborowski mieszając się;
Tak! jeżeli czas będzie — a jeśli uprzedzi?
Mołnia.
O! wszak to być nie może, my jutro stąd w drogę