Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Poezye tom 2.djvu/236

Ta strona została uwierzytelniona.

Którego śmierć najpierwsze stanowi życzenia?
On, co ze śmierci żyje?


Mołnia.

Bóg mu od powicia,
Nie dał złota w przydatku do roskoszy życia.
Zarabia na chleb własny, nieczuły z rzemiosła,
Nieraz mu się pierś może westchnieniem podniosła,
Nieraz ojca od dzieci, gdy dzielił na wieki,
Przybiegła mu łza z serca na suche powieki,
A wy — Zamknięci w miękkiéj roskosznéj komnacie,
Jeżeli w wasze okno pieśń śmierci zadzwoni,
Ażeby łzy nie wylać po nie swojéj stracie,
Uszy i oczy w drżącéj ukrywacie dłoni,
Wybyście czulsi byli na cudzą niedolę?
Wy?


Zborowski.

Pomnij jednak, że chęć złota nami
Nie poruszy. Zysk żaden serca nie omami,
Dla siebie samych, jeśli nie dla cnoty,
Nie popełnimy zbrodni — bojąc się zgryzoty.


Mołnia.

Prawda — Ale ten człowiek cnotliwym jest szczerze,
Kocham Kniazia nad wszystko, gdyby był cień zdrady
Jużby nas tu nie było — lecz temu nie wierzę.