Ta strona została uwierzytelniona.
Mołnia.
Chodź, chodź — stoim oboje —
Zborowski podnosząc szablę.
Zaraz ja zobaczę
Jak wy mocno stoicie?
(do sług).
— na nich chłopcy — śmiało! —
(Słudzy i Zborowski rzucają się na nich, tamci cofają się w głąb do prawych drzwi i nikną wszyscy w alkierzu. Krzyki i szczęk broni słychać przez całą następną scenę — w których panuje głos Zborowskiego i Mołni.
SCENA XV.
(Gdy Zborowski ostatnich słów domawia, wpada dwóch sług drzwiami z głębi.
Piérwszy sługa patrząc we drzwi na prawo.
Jak wrzeszczą!
Drugi sługa zaglądając także.
Ciemno!
Piérwszy.
Dziś rzecz skończym całą.
Zapewne go zabiją —